W kwietniu w Szkole Podstawowej w Starych Oborzyskach zakończył się kolejny cykl warsztatów "Wychowywać to kochać i wymagać" część 2 dotycząca RODZEŃSTWA. Zajęcia prowadzone są według programu Szkoły dla rodziców i wychowawców rekomendowanego przez PARPA. Wzięło w nich udział osiem pań z naszej szkoły oraz ze Starego Lubosza.
Warsztaty prowadziły Barbara Zaborska i Agnieszka Konieczna.
“Wyobraźmy sobie świat, gdzie bracia i siostry dorastają w rodzinach, w których wyrządzanie sobie krzywdy jest niedozwolone, w których uczy się dzieci, jak bezpiecznie i rozsądnie wyrażać swoją złość, w których każde dziecko jest cenione jako odrębna istota, a nie w relacji do rodzeństwa, w których normą jest raczej współpraca niż współzawodnictwo, w których nikt nie jest ograniczony do przypisanej mu roli, w których dzieci każdego dnia zdobywają doświadczenie i umiejętność samodzielnego rozwiązywania własnych sporów.” Brzmi mało realnie? A jedna jest możliwość, aby bardzo się zbliżyć do tego idealnego świata. Powyższy fragment pochodzi z książki pt. “Rodzeństwo bez rywalizacji. Jak pomóc własnym dzieciom żyć w zgodzie, by samemu żyć z godnością” Adele Faber i Elaine Mazlish. Na jej podstawie opracowano warsztaty dotyczące rodzeństwa. Zawsze najlepszą rekomendacją są opinie osób uczestniczących w zajęciach, dlatego poniżej zamieszczone są refleksje trzech mam, które wzięły udział w dziesięciu 4-godzinnych warsztatach (po 4 godz. dydaktyczne, czyli 3 godz. zegarowe).
Mama trojga dzieci w wieku 5, 7 i 11 lat
Już po kilku warsztatach z pierwszej części wiedziałam, że będę uczestniczyła w kolejnych - dla rodzeństwa. Przyznam, że miałam małe wątpliwości i zastanawiałam się czego jeszcze mogę się dowiedzieć, nauczyć po ukończeniu pierwszej części. Oj! Jak bardzo się myliłam i jak moje przemyślenia były bezpodstawne. Warsztaty okazały się ważne i potrzebne przede wszystkim dla mnie. Powrót do własnego dzieciństwa dał mi bardzo wiele. Przypomniałam sobie, a może nawet uświadomiłam, jakie uczucia mną targały, jak ważne okazało się przypomnienie relacji z moim rodzeństwem, kiedy byłam mała i jak te relacje wpłynęły na mnie w dorosłym życiu. Teraz, kiedy patrzę i obserwuję moje dzieci w ich wzajemnych interakcjach, przypominam sobie jak to było i co oni mogą teraz czuć, jak ja powinnam się zachować. Podróż w przeszłość nie miała na celu wytknięcia błędów rodziców czy ich ocenianie, wręcz przeciwnie, nasze doświadczenia i wiedza z warsztatów pomogły wyciągnąć właściwe wnioski i nie popełnić podobnych błędów względem własnych dzieci lub jak najbardziej umocnić się w tym, że wszystko idzie w dobrym kierunku.
Wiem, że w rodzinie tworzymy jedną całość, ale i to, że każde z moich dzieci jest oddzielną istotą, która oczekuje mojego zaangażowania bez oceniania i porównywania, czy “ładowania ich w jeden worek”. Wiem, że moje dzieci nie muszą się kochać bezgraniczną miłością i ode mnie zależy, aby przez moje słowa czy działania nie poróżniły się i nie oddaliły od siebie. Czuję, że dzięki ćwiczeniom i wiedzy zdobytej na warsztatach moje dzieci w dorosłym życiu będą dla siebie wsparciem. Z każdym tygodniem rzadziej myślałam, co mam powiedzieć jak się zachować. Wszystko powoli zaczęło działać tak jak powinno być od początku. Warsztaty były pełne ćwiczeń, dzięki którym wzmacniałam swój instynkt, aby stać się „nieświadomie umiejętnym” rodzicem.
Dzięki warsztatom zyskałam nowe koleżanki zarówno w uczestniczkach jak i prowadzących. Wiem, że jeśli kiedykolwiek „stare buty” (nawyki) zaczną mi na nowo pasować, być wygodne, to mam się teraz do kogo zwrócić o radę i pomoc, czy chociaż spotkać się i pogadać. Chcę być „RATOWNIKIEM, A NIE POLICJANTEM” POLECAM!!!
Kolejna rekomendacja.
Po udziale w pierwszych warsztatach z chęcią zapisałam się na następne dotyczące rodzeństwa. W końcu jestem mamą wspaniałej trójki. Na jednym ze spotkań poruszyliśmy temat “równego traktowania”- jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że “równo” znaczy “mniej”. A przecież jedno z moich dzieci uwielbia jabłka, a nie znosi bananów i na odwrót, więc dlaczego mają dostawać po równo? To samo dotyczy poświęcanej im uwagi/rozmowy - według potrzeb np. 20, 40 minut. Dzięki warsztatom potrafię okazać dzieciom, że są kochane w wyjątkowy sposób, a nie tak samo jak siostra czy brat. Jeśli chodzi o konflikty i rozwiązywanie sporów pomiędzy nimi - już nie interweniuję jak wcześniej, nie ustępujemy na każdym kroku młodszemu lub starszemu, lecz dochodzimy do porozumienia – tzn. dzieci same potrafią rozwiązać większość problemów, wystarczy je troszkę nakierować i zostawić w spokoju. Zapadły mi w pamięć słowa wypowiedziane na warsztatach: “Bądź ratownikiem, a nie policjantem” - tego się trzymam. Z niecierpliwością oczekuję kolejnej edycji dotyczącej NASTOLATKÓW - dzieciaki rosną i pojawiają się nowe problemy, z którymi chcemy sobie umieć poradzić. Warsztaty polecam każdemu.
Trzecia opinia, także mamy trójki dzieci.
Miałam okazję uczestniczyć w drugiej części warsztatów o rodzeństwie. Bardzo się z tego cieszę, ponieważ na nowo dostałam bardzo dużo cennych rad i wskazówek: Jak mówić, kochać i wymagać od dzieci. Również nauczyłam się, żeby do moich chłopców mówić zawsze prosto i szczerze. Dałam sobie i dzieciom więcej luzu i swobody. Nie musi być wszystko idealnie. Zyskałam większy spokój wewnętrzny i oczywiście również w domu. Dużo miłości i, co najważniejsze, zaspokojone uczucia wszystkich domowników. Bo szczęśliwi rodzice, to szczęśliwe dzieci i dom. Bardzo ważne jest także to, że widzę pozytywne rezultaty. Bardzo dziękuję Agnieszce i Basi, również mamom, które poznałam - za wspólne warsztaty. Na pewno będę na trzeciej części o NASTOLATKU. Spełniona mama wspaniałych chłopaków.